Praca, zatrudnianie cudzoziemców, kadry – tygodniowy przegląd EWL (4 – 10 stycznia)

Jako lider rynku zatrudnienia staramy się obserwować wszystkie zmiany dotyczące sektora pracy tymczasowej, wynajmu pracowników i zagadnień kadrowych. By przybliżyć Państwu najważniejsze informacje i prognozy, co poniedziałek publikujemy skrót najistotniejszych informacji z minionego tygodnia, który pozwoli Państwu na lepsze zrozumienie obecnych trendów panujących na rynku pracy i przygotowanie się na nadchodzące zmiany. 


Najciekawsze informacje: 4 – 10 stycznia 2022 roku 


Ułatwienia dla cudzoziemców wejdą w życie! Co oznaczają dla polskiego biznesu? 

Prezydent Andrzej Duda 4 stycznia podpisał przyjętą wcześniej przez Sejm i Senat nowelizację ustawy o cudzoziemcach oraz innych ustaw. Nowe przepisy – szczególnie dotyczące wydłużenia terminów ważności oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi (z 6 do 24 miesięcy – red.) – to rewolucyjny krok w stronę potrzeb polskiego rynku i przedsiębiorców – podkreślił Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży EWL Group w komentarzu dla portalu PulsHR.pl. 

Ekspert EWL nadmienił również, że dodatkowym ułatwieniem będzie likwidacja przepisu mówiącego, że po odpracowaniu maksymalnie 6 miesięcy na tzw. „oświadczeniu”, cudzoziemiec zmuszony jest odczekać kolejne 6 miesięcy zanim ponownie podejmie pracę w Polsce na podstawie wspomnianego dokumentu.  

– Zmiana ta umożliwi powierzanie cudzoziemcowi pracy bez przerw, co wpłynie na charakter migracji zarobkowej do Polski, zmieniając ją z obecnej rotacyjnej i krótkookresowej na średniookresową, a w efekcie na długookresową, na czym z kolei zależy polskim pracodawcom – dodał Michał Wierzchowski. 

Więcej na temat nowelizacji znajdą Państwo w artykule dla portalu Infor.  


Eurostat: Polska znalazła się na podium z trzecim najlepszym wynikiem dotyczącym bezrobocia  

Eurostat opublikował najnowsze statystyki dotyczące bezrobocia w Unii Europejskiej. Według danych Polska osiągnęła trzeci najlepszy wynik we wspólnocie – podał 10 stycznia portal Wprost.pl, powołując się na najnowsze dane Eurostatu.  

Zgodnie z danymi bezrobocie w Unii Europejskiej wyniosło w listopadzie 6,5%. Rok wcześniej wskaźnik ten wyniósł 7,4 %. Oznacza to, że w całej Unii bez pracy pozostawało blisko 14 milionów osób, a w strefie euro 11,8 mln. 

Najlepszy wynik odnotowały Czechy, gdzie bezrobocie w listopadzie wyniosło tylko 2,2%. Na drugim miejscu z wynikiem 2,7% uplasowała się Holandia, zaś trzecie miejsce z wynikiem 3% przypadło Polsce. Pierwszą piątkę zamykają Niemcy (3,2%) i Malta (3,5%). 

Niepokoić mogą doniesienia z Grecji i Hiszpanii. Zgodnie z danymi Eurostatu, Grecja zanotowała bezrobocie na poziomie 13,4%, zaś Hiszpania 14,1%. Niekorzystna sytuacja na rynku pracy panuje też we Włoszech (9,2%) i w Szwecji (8,4%). 


Co czeka polski rynek pracy w 2022? “Wielkiej rezygnacji” nie będzie 

Podwyższona inflacja przyspieszy rotację, ale w Polsce nie będzie „wielkiej rezygnacji” – poinformował 3 stycznia na łamach portalu Rzeczpospolita Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Ekspert podkreślił, że trend masowej rezygnacji z pracy, który stał się wyraźny nie tylko w USA, ale i w krajach Unii Europejskiej, w Polsce jest mało prawdopodobny. Jako przyczynę podał czynniki różnicujące nasz rynek pracy od amerykańskiego. Są to m.in.: brak odpowiednich zapasów finansowych w gospodarstwach domowych, długotrwały proces zmiany profesji oraz niski udział pracy zdalnej, która pozwala na pracę w firmach zlokalizowanych innych krajach.  

Całkiem realnym zjawiskiem mogącym skutkować zwiększoną rotacją jest rosnąca presja płacową ze strony pracowników. Ekspert podkreślił, że wiodącą strategią Polaków skierowaną na podwyższenie dochodów z pracy jest szukanie ich na rynku, a nie u dotychczasowego pracodawcy. Zastępca dyrektora PIE przewiduje, że wielu pracowników będzie oczekiwało poprawy warunków płacowych ze względu na utrzymującą się wysoką inflację, co może prowadzić do ryzyka spirali cenowo-płacowej, z którą możemy mieć do czynienia w 2022 roku.

PulsHR.pl: Rewolucyjny krok dla polskiego rynku pracy. Czekali na to jak na zbawienie

Agencje zatrudnienia poszukujące pracowników za granicą nie kryją zadowolenia. Na podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod ustawą o cudzoziemcach czekały od tygodni. – Efektem nowelizacji ustawy będzie wydłużenie okresów zatrudnienia pracowników zagranicznych w Polsce, na czym niewątpliwie zależało polskim pracodawcom – podkreślają nasi rozmówcy.

Podpisana przez PAD nowelizacja zakłada m.in. wprowadzenie zmian dotyczących postępowań w sprawie wydania zezwolenia na pracę sezonową oraz oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi poprzez wydłużenie okresu dopuszczalnej pracy do 24 miesięcy. Dotychczas było to 6 miesięcy. To jeden z najbardziej wyczekiwanych elementów nowej polityki migracyjnej.

– Coraz częściej słyszymy od naszych klientów, że dla rozwoju ich przedsiębiorstw, zwłaszcza produkcyjnych, kluczowym elementem jest stabilność zatrudnienia. I to właśnie potencjalnie wysoka rotacja spowodowana krótkim czasem ważności dokumentów pobytowych była dotychczas największym ryzykiem biznesowym w rekrutacji pracowników z Ukrainy. Po wprowadzeniu nowych przepisów pracownicy z zagranicy, w tym ze Wschodu, będą mogli pracować w polskich przedsiębiorstwach dłużej niż 4-5 miesięcy – podkreśla Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży agencji pracy EWL Group.

Zaznacza on również, że dodatkowym ułatwieniem będzie likwidacja przepisu mówiącego, że po odpracowaniu maksymalnie 6 miesięcy na tzw. „oświadczeniu”, cudzoziemiec zmuszony jest odczekać kolejnych 6 miesięcy zanim ponownie podejmie pracę w Polsce na podstawie wspomnianego dokumentu.

– Zmiana ta umożliwi powierzanie cudzoziemcowi pracy bez przerw, co wpłynie na charakter migracji zarobkowej do Polski, zmieniając ją z obecnej rotacyjnej i krótkookresowej na średniookresową, a w efekcie na długookresową, na czym z kolei zależy polskim pracodawcom – dodaje dyrektor sprzedaży EWL Group.

Było dobrze, ale tylko na początku

Z kolei Maria Kuzenko, kierowniczka działu legalizacji EWL Group, zwraca uwagę, że dotychczasowe polskie przepisy dotyczące zatrudniania migrantów ekonomicznych należą do najbardziej liberalnych w UE, ale jedynie w kontekście rozpoczęcia pracy w naszym kraju. Sytuacja komplikuje się podczas starań o przedłużenie pobytu i zatrudnienia pracowników zagranicznych w związku z zawiłością przepisów, całym szeregiem stawianych wymagań oraz długim okresem oczekiwania na rozpatrzenie spraw w urzędach.

– Jedna z przyjętych zmian znacząco upraszcza procedury formalne. Cudzoziemcy przy składaniu wniosku o pobyt stały lub tymczasowy nie będą już zobowiązani do dostarczenia do urzędu umów najmu mieszkania, co powinno skrócić czas oczekiwania na wydanie decyzji. Od obcokrajowca wymagane będzie jedynie posiadania zatrudnienia (potwierdzonego zawarciem umowy) oraz wykazania zarobków na poziomie minimalnego wynagrodzenia – komentuje ekspertka ds. legalizacji.

Dodaje, że kolejnym istotnym punktem nowelizacji jest poszerzenie katalogu okoliczności niewymagających zmiany zezwolenia na pobyt czasowy i pracę.

– W myśl dotychczasowych przepisów jakakolwiek zmiana stanowiska cudzoziemca, zatrudnionego na podstawie zezwolenia na prace, wiąże się z koniecznością ponownego złożenia wniosku o zezwolenie, czyli ponownego przejścia długotrwałej i skomplikowanej procedury. To w dużej mierze demotywowało pracowników zagranicznych. Zgodnie z nowelizacją ten wymóg zostanie zlikwidowany, co prowadzi do usunięcia jednej z głównych przeszkód na drodze awansów zagranicznych pracowników w polskich firmach. Nowe przepisy powinny pozytywnie wpłynąć na możliwość rozwoju zawodowego cudzoziemców w polskich firmach, zwiększając ich motywację do pracy oraz do zatrzymania się w Polsce na dłuży okres – uważa Kuzenko.

Krótsze terminy rozpatrywania, więcej czasu na zgłoszenie

Wśród najistotniejszych zmian związanych z zatrudnianiem cudzoziemców jest również wprowadzenie 60-dniowych terminów na realizację sprawy w urzędach w przypadku udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy. Bowiem to właśnie długie oczekiwanie na wydanie tzw. „karty pobytu” zniechęcało zarówno cudzoziemców, jak i pracodawców do wnioskowania o zezwolenie na pobyt tymczasowy i pracę.

Pojawił się również analogiczny zapis dotyczący zezwoleń na pobyt stały i czasowy, zakładający wprowadzenie 6-miesięcznych terminów załatwienia sprawy w przypadku udzielenia zezwolenia na pobyt stały oraz zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE. Obecnie w niektórych urzędach wojewódzkich na wydanie zezwolenia na pobyt stały lub tzw. „karty rezydenta” cudzoziemcy czekają nawet kilka lat.

Przegłosowano również poprawkę wprowadzającą ułatwienie dla pracodawców polegające na wydłużeniu okresu na poinformowanie powiatowego urzędu pracy o rozpoczęciu pracy przez cudzoziemca z 1 do 7 dni. Dzięki temu zarówno pracodawcy, jak i urzędy będą miały więcej czasu na dopełnienie niezbędnych formalności po zatrudnieniu obcokrajowca. (…)

Źródło: PulsHR

Pandemia w różny sposób zmieniła rynek pracy

Pandemia koronawirusa skłoniła nas do spekulacji na temat tego, jak będzie wyglądał świat pracy. Może, podobnie jak Czarna Śmierć, nieuchronnie przesunęłaby układ sił w stronę siły roboczej. A może poczucie własnej śmiertelności doprowadziłoby do przewartościowania priorytetów milionów ludzi, którzy wybraliby nową równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, w czym pomogłaby popularność pracy zdalnej. Znacznie gorszą alternatywą było to, że bez odpowiedniego wsparcia finansowego, największy w historii spadek aktywności gospodarczej mógłby doprowadzić do powtórki z Wielkiego Kryzysu, z wysokim bezrobociem i słabym wzrostem gospodarki zatrudnienia przez dziesięciolecia.

Do pewnego stopnia wszystkie powyższe scenariusze się ziściły i przyszłość rynku pracy nie jest całkowicie pewna. Na pytanie: „Gdzie się podziali wszyscy pracownicy?”, nie ma jednej odpowiedzi z postpandemicznego rynku pracy. Termin „Wielka Rezygnacja” ukuto w Stanach Zjednoczonych, gdzie tysiące osób opuściło swoje dotychczasowe stanowiska w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. Były to w dużej mierze sytuacje, kiedy pracownicy opuszczają swoje miejsca pracy, aby znaleźć coś zupełnie innego. Ten trend można ocenić jako pozytywny, ponieważ popyt na pracowników znacznie się zwiększył, a firmy również skorzystały na zatrudnieniu pracowników, którzy lepiej do nich pasują.

Nie wszystko jest jednak dobre. Wiele osób całkowicie opuściło rynek pracy. W Stanach Zjednoczonych jest około 4 milionów mniej pracowników niż przed pandemią. Częściowo może to być spowodowane trwającą pandemią, ponieważ pracownicy pierwszej linii nadal obawiają się ryzyka zakażenia. Amerykański Bank Rezerwy Federalnej w St. Louis podaje, że od początku pandemii ponad 2,4 mln osób przeszło na wcześniejszą emeryturę. Podobny trend obserwuje się w Wielkiej Brytanii, gdzie najczęstszym powodem odejścia z pracy jest długotrwała choroba lub przejście na emeryturę.

W Wielkiej Brytanii spadek w zainteresowaniu pracowników zatrudnieniem zbiegł się z wyjazdem tysięcy obywateli Unii Europejskiej, co w konsekwencji nasiliło niedobory siły roboczej. Jednocześnie we Francji i innych krajach strefy euro wzrosło uczestnictwo w rynku pracy. Może to być skutek europejskich programów „urlopów wypoczynkowych”, które pomogły pracownikom utrzymać pracę u swoich pracodawców, podczas gdy amerykański model wypłat bezpośrednich zachęcał obie strony do szukania nowych opcji zatrudnienia, zwiększając tym samym stopę bezrobocia. W przypadku Francji może być to także odzwierciedleniem reform wdrożonych przez prezydenta Emmanuela Macrona przed wybuchem pandemii.

Politycy muszą zadać sobie pytanie, czy te tendencje należy wspierać, przeciwdziałać im, czy też całkowicie ignorować. Prezydent USA Joe Biden powiedział, że oczywistym celem jego działań stymulujących gospodarkę jest pełne zatrudnienie, aby zwiększyć siłę przetargową pracowników, czego dowodem jest coraz więcej osób zmieniających pracę. Ponadto, ciągły odpływ pracowników, tak jak w przypadku migrantów w Wielkiej Brytanii, może trwale zwiększyć koszty i przyczynić się do wzrostu inflacji. Z drugiej strony, niektórzy emeryci mogą powrócić do pracy, gdy wirus osłabnie i będą czuli się bardziej komfortowo wracając do zatrudnienia, lub gdy ich oszczędności z miesięcy lockdownu znacznie zmaleją.

Pandemia się jeszcze nie skończyła i nie powinniśmy oczekiwać, że jej wpływ na świat pracy również się zakończy. Gospodarki wciąż są w trakcie procesu adaptacji do tego, co okaże się być nową normą.

Niemcy potrzebują 1,2 mln wykwalifikowanych pracowników

Rzeczywistość Niemiec może niebawem być podobna do tej w Wielkiej Brytanii – półki niemieckich supermarketów puste, a na stacjach benzynowych brak benzyny. Problemem jest niedobór wykwalifikowanej kadry i musi być on szybko rozwiązany.

Według Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW) w Niemczech brakuje 18,3 tys. pedagogów społecznych, 17,9 tys. pielęgniarek geriatrycznych i 16,7 tys. pielęgniarek ogólnych. Jest to różnica między ogłoszeniami o pracę a kandydatami o odpowiednich kwalifikacjach.

Poszukiwani są także elektrycy budowlani (15,5 tys.), technicy hydrauliki, ogrzewania i klimatyzacji (13,2 tys.) czy kierowcy ciężarówek (6,7 tys.). Rzeczywista liczba poszukiwanych pracowników jest znacznie większa, ponieważ wyliczeń dokonano poprzez porównanie ofert pracy zarejestrowanych w Federalnej Agencji Pracy z osobami bezrobotnymi o odpowiednich kwalifikacjach.

Przypadek kierowców ciężarówek

W związku z częściową stagnacją gospodarki spowodowaną pandemią, niedobór wykwalifikowanych kierowców spadł do zera. Dlatego dziwi fakt, że znów brakuje przedstawicieli tego zawodu i ta liczba wciąż rośnie. Demografia ma tu znaczenie, ponieważ tylko 13,6% kierowców ma mniej niż 35 lat, podczas gdy średni odsetek wszystkich pracowników opłacających składki na ubezpieczenie społeczne wynosi 29,3%.

Eksperci IW ostrzegają przed konsekwencjami w postaci spowolnienia ożywienia gospodarczego i groźbą powtórki sytuacji z Wielkiej Brytanii, gdzie na brytyjskich stacjach benzynowych zabrakło paliwa z powodu problemów z dostawami. Zabrakło również pracowników rzeźni, co z kolei przełożyło się na problemy logistyczne w supermarketach i puste półki.

Braki kadrowe w 70 zawodach

Federalna Agencja Pracy zwraca uwagę na niedobór wykwalifikowanych pracowników w 70 zawodach. Łącznie potrzeba ok. 1,2 miliona pracowników, z czego dwie trzecie to pracownicy wykwalifikowani.

W celu zwalczania niedoborów przedstawiciele małych i średnich przedsiębiorstw apelują o zatrudnianie fachowców z innych krajów i podkreślają potrzebę ukierunkowanej imigracji wykwalifikowanych pracowników w celu utrzymania konkurencyjności niemieckich przedsiębiorstw oraz samych Niemiec.

W ostatnich miesiącach wiele niemieckich przedsiębiorstw musiało odmówić zamówień z powodu braku wykwalifikowanej kadry. Brakuje też stażystów, na których na początku 2020 roku czekało 60 tys. miejsc pracy.

Praca, zatrudnianie cudzoziemców, kadry – tygodniowy przegląd EWL (28 grudnia – 3 stycznia)

Jako lider rynku zatrudnienia staramy się obserwować wszystkie zmiany dotyczące sektora pracy tymczasowej, wynajmu pracowników i zagadnień kadrowych. By przybliżyć Państwu najważniejsze informacje i prognozy, co poniedziałek publikujemy skrót najistotniejszych informacji z minionego tygodnia, który pozwoli Państwu na lepsze zrozumienie obecnych trendów panujących na rynku pracy i przygotowanie się na nadchodzące zmiany. 


Najciekawsze informacje: 28 grudnia 2021 roku – 3 stycznia 2022 roku 


Eksperci w 2022 roku prognozują spadek bezrobocia oraz wzrost PKB i płac

Na koniec 2022 roku bezrobocie wyniesie 5-5,1%, a dynamika wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach może sięgnąć w skali roku 7%  o prognozach Konfederacji Lewiatan poinformował 29 grudnia portal Prawo.pl. 

“W kolejnych miesiącach możemy się spodziewać dalszego spadku liczby osób bezrobotnych zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy, aczkolwiek dynamika tych zmian nie będzie już tak znacząca jak w tym roku. Na koniec 2022 roku bezrobocie może wynieść 5-5,1%” – stwierdziła Monika Fedorczuk, ekspertka ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan. Podkreśliła również, że szansą na uzupełnienie braku pracowników na rynku pracy są migranci zarobkowi, szczególnie z krajów za wschodnią granicą Polski.  

Niemniej optymistyczne prognozy dotyczą wzrostu PKB w Polsce. Zdaniem Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan, cytowanego na łamach portalu Money.pl, rok 2021, według przewidywań, zakończymy ze wzrostem PKB na poziomie 6,2%. Natomiast w 2022 roku PKB powinien wzrosnąć średnio o 4,1%. “Zdecydowanie lepiej zapowiada się pierwsza połowa roku aniżeli jego końcówka” – uważa ekspert.  


Prognoza: W 2022 roku w gospodarce pojawi się około 80 tys. nowych etatów 

Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 4,3% w 2022 roku i 4,5% w 2023 roku. Prognoza zakłada uzyskanie porozumienia w sprawie Krajowego Planu Odbudowy – podał 21 grudnia Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). 

Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów z PIE, w nadchodzących latach czeka nas dalszy wzrost zatrudnienia. W 2022 roku stopa bezrobocia rejestrowanego powinna spaść do poziomu 5%, tym samym głównym wyzwaniem nadchodzących lat będzie inflacja, która w 2022 roku może wynieść średnio około 7,3%. Należy jednak spodziewać się dalszego wzrostu zatrudnienia.  

“Prognozujemy też dalszy wzrost liczby pracujących – w gospodarce pojawi się około 80 tys. nowych etatów głównie w sektorze usług – oznacza to wzrost o ok. 0,6% względem III kw. 2021 roku. Wyzwaniem dla rynku pracy będzie niedobór pracowników. Dane GUS wskazują, że odsetek osób długotrwale niepracujących w relacji do bezrobotnych jest najwyższy od początku 2018 roku i ciągle rośnie” – podsumował Jakub Rybacki, analityk zespołu makroekonomii PIE. 


GUS odnotowuje wzrost ruchu granicznego 

W III kwartale 2021 roku, w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, odnotowano wzrost ruchu granicznego cudzoziemców o 8,8%, a Polaków o 13,6%.  podał GUS w opublikowanym 27 grudnia raporcie “Ruch graniczny oraz wydatki cudzoziemców w Polsce i Polaków za granicą w III kwartale 2021 roku”. 

W III kwartale 2021 roku liczba przekroczeń granicy Polski wyniosła 62,3 mln, co stanowi wynik wyższy zarówno w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, jak i z II kwartałem 2021 roku.  

W strukturze ruchu granicznego na granicy lądowej największy udział miały przekroczenia odcinka granicy z Niemcami (55,0%), Czechami (23,4%), Słowacją (12,0%), Ukrainą (4,9%), Litwą (3,4%), Białorusią (1,2%) i Rosją (0,1%). Na odcinkach lądowej granicy Polski dominowali przede wszystkim obywatele kraju sąsiadującego, na przykład: na granicy z Ukrainą – obywatele Ukrainy (92,6%), na granicy z Białorusią – obywatele Białorusi (81,1%), a na granicy z Rosją – obywatele Rosji (59,1%).