Wskaźnik NPS – czy warto nam zaufać?

Jak pokazują badania rynku, coraz większą rolę w wyborze potencjalnego zleceniodawcy odgrywa wskaźnik NPS. Co to jest? NPS (Net Promoter Score) to wskaźnik, który mówi o tym, czy klienci chętnie polecają daną firmę swoim znajomym. Obrazuje on poziom zadowolenia oraz zaufania, jakim darzą firmę, która wykonała dla nich określoną usługę. W branży usług rekrutacyjnych globalny NPS wynosi 37, a my ewidentnie się do niego zbliżamy!

Jak obliczamy wskaźnik NPS w EWL?

Aby obliczyć wskaźnik NPS, konieczne jest zebranie danych od klientów, którzy mają rzeczywiste doświadczenie we współpracy z firmą EWL. Podstawą wskaźnika jest odpowiedź na pytanie: „Na ile prawdopodobne jest, że polecisz EWL swojemu znajomemu?”. Ankieta pozwala udzielić odpowiedzi w skali od 0 do 10, gdzie 0 oznacza, „na pewno nie polecę”, a 10 „na pewno polecę”

W zależności od udzielonych odpowiedzi, respondentów dzielimy na trzy grupy:

  • krytyków (ocena 1-6);
  • neutralnych (ocena 7- 8);
  • promotorów (ocena 9 – 10).

Następnie obliczamy udział procentowy każdej z grup i od wartości przypisanej promotorom odejmujemy procentową liczbę krytyków, zgodnie z poniższym wzorem:

Po co obliczać wskaźnik NPS?

Wskaźnik NPS w EWL Group wynosi 30,7, co mocno zbliża go do globalnej wartości dla branży agencji pracy, która wynosi 37. Poznanie wskaźnika jest dla nas informacją na temat zadowolenia klientów i pozwala ocenić czy zmierzamy w dobrym kierunku. Wpływa też na zmniejszenie rotacji.

Na podstawie wskaźnika NPS możemy wdrażać coraz nowsze usprawnienia i zapewniać usługi na najwyższym poziomie. W tym celu stale badamy potrzeby klientów i poziom ich zadowolenia  na różnych etapach współpracy. Dzięki temu możemy m.in.

  • zadbać o standard i poziom świadczonych usług;
  • usprawnić komunikację z klientami, aby móc porozumiewać się z nimi w ich języku;
  • wdrażać nowe narzędzia, tak aby proces rekrutacji i obsług był dostosowany do potrzeb klienta;
  • rozwijać funkcjonalności strony i aplikacji mobilnej;
  • rozbudowywać repozytorium kwater;
  • ograniczać koszty – NPS wskazuje na punkty, które są dobre, ale także na te, nad którymi możemy jeszcze popracować i je zoptymalizować.

W EWL Group zwracamy szczególną uwagę, by świadczone przez nas usługi były na jak najwyższym poziomie. Zawsze staramy się dostosować ofertę oraz sposób współpracy do bieżących potrzeb i dynamiki rynku pracy. Wskaźnik NPS na poziomie 30.7 pokazuje nam, że nasze starania są doceniane przez klientów. Poznanie opinii klientów pozwala nam na dalszy rozwój i dalsze doskonalenie oferowanych usług.

Andrzej Korkus dla Pulsu Biznesu. Pomoc uchodźcom: digitalizacja, decentralizacja i deregulacja

Pomagając ukraińskim uchodźcom, nasze społeczeństwo wykonało wysiłek o wymiarze historycznym. Jest to efekt ścisłej i dynamicznej współpracy rządu, samorządów, organizacji pozarządowych, przedsiębiorców i obywateli – podkreślił prezes Platformy Migracyjnej EWL Andrzej Korkus na łamach Pulsu Biznesu.

Po pierwsze — digitalizacja. Szereg procesów związanych m.in. z legalizacją pobytu i zatrudnieniem uchodźców, po 24 lutego 2022 roku został zdigitalizowany. To jest obszar, który powinniśmy dalej rozwijać. Jako Platforma Migracyjna EWL wykorzystujemy w procesach rekrutacyjnych dedykowane technologie AI, które m.in. umożliwiają dopasowywanie odpowiednich kompetencji i kwalifikacji kandydatów do oczekiwań pracodawców.

Po drugie — decentralizacja. W pomoc uchodźcom zaangażowało się całe społeczeństwo. Było to możliwe także dzięki wdrożeniu programów wsparcia finansowego różnych organizacji i firm. Zwiększyło to możliwości niesienia pomocy przez jednostki, które były najbliżej problemów uchodźców. Przykładem takiego działania jest Punkt Matki z Dzieckiem EWL, wspierany przez wojewodę mazowieckiego i UNICEF, który od początku wojny pomógł ponad 70 tys. uchodźczyń z dziećmi. Rekomendujemy szersze wsparcie organizacji pozarządowych, firm i instytucji, które specjalizują się w działaniach na rzecz integracji czy aktywizacji zawodowej migrantów.

Po trzecie — deregulacja. Od pierwszych dni wojny procedury na naszych granicach zostały ograniczone do minimum. Dzięki deregulacji przepisów udało się pomóc setkom tysięcy matek z dziećmi, zapewniając im dostęp m.in. do opieki medycznej, szkół, przedszkoli i żłobków. Na podstawie uproszczonej procedury udało się znaleźć prace dla około 900 tys. uchodźców. To duży sukces, ale też dowód potrzeb rynku pracy. Obecnie czas na dopasowywanie wysoko wykształconych i wykwalifikowanych obywateli Ukrainy do potrzeb naszej gospodarki. W tym celu niezbędny jest prostszy proces nostryfikacji dyplomów lub otwarcie szeregu zawodów regulowanych, tak, aby osoba, która ukończyła studia i ma wybrane kwalifikacje, mogła bez dodatkowych formalności i przeszkód pracować w swoim zawodzie w Polsce.

Andrzej Korkus gościem programu „Tak Jest” w TVN24

Udało nam się, od początku wojny, znaleźć pracę i dach nad głową dla 11 tys. uchodźców w Polsce oraz kilku tysięcy w innych krajach UE. Współpracujemy z Ukrainą w zakresie migracji zarobkowej od lat, bo już przed wojną pracowało w naszym kraju ponad milion obywateli tego kraju. Fascynujące jest to, nasze społeczeństwo poradziło sobie z największym po drugiej wojnie światowej kryzysem migracyjnym w Europie – mówił prezes Platformy Migracyjnej EWL Andrzej Korkus we wczorajszym wydaniu programu „Tak Jest” w TVN24!

Ekspert EWL nadmienił, że wśród szeregu czynników, które przełożyły się na wspomniany sukces jest m.in. deregulacja procesu zatrudnienia, dzięki której niemal 900 tys. ukraińskich uchodźców mogło podjąć pracę w naszym kraju. Pomogła im w tym chęć adaptacji i nauki języka, a także polscy pracodawcy, którzy dysponowali zdobytym już wcześniej doświadczeniem w zatrudnieniu osób z Ukrainy. 

Praca, zatrudnianie cudzoziemców, kadry – tygodniowy przegląd EWL (7 – 13 lutego)

Jako lider rynku zatrudnienia staramy się obserwować wszystkie zmiany dotyczące sektora pracy tymczasowej, wynajmu pracowników i zagadnień kadrowych. By przybliżyć Państwu najważniejsze informacje i prognozy, co poniedziałek publikujemy skrót najistotniejszych informacji z minionego tygodnia, który pozwoli Państwu na lepsze zrozumienie obecnych trendów panujących na rynku pracy i przygotowanie się na nadchodzące zmiany.   


Najciekawsze informacje: 7 – 13 lutego 2023 roku      


Cudzoziemcy lekiem na deficyt kadr 

Według przygotowanego przez wojewódzkie urzędy pracy oraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej raportu “Barometr zawodów”, 8 z 27 zawodów jest trwale deficytowych. Tylko część tego deficytu udaje się zrównoważyć pracownikami z zagranicy – podał 12 lutego portal Strefa Biznesu. 

Według ekspertów ratunkiem dla polskich pracodawców mogliby być cudzoziemcy, którzy już teraz równoważą część deficytów kadrowych, pracując najczęściej w logistyce i niewyspecjalizowanych stanowiskach produkcyjnych. Zgodnie z informacjami przekazany przez MRiPS w 2022 roku pracownikom z Indii wydano ponad 41,6 tys. zezwoleń na pracę, czyli prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej. Ponad dwukrotnie (do 33,4 tys.) zwiększyła się liczba zezwoleń na pracę dla migrantów z Uzbekistanu.  

Braki pracowników na polskim rynku pracy kompensują również uchodźcy z Ukrainy. Według badań przeprowadzonych przez Platformę Migracyjną EWL, Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Fundację EWL niemal wszyscy uchodźcy w wieku produkcyjnym, którzy wyrażali chęć podjęcia pracy w Polsce, znaleźli zatrudnienie. 


Niemcy: Planowane przez rząd usprawnienia to za mało. Potrzeba 400 tys. pracowników rocznie 

Niemcy potrzebują napływu 400 tys. pracowników rocznie, by załatać braki na rynku pracy. Zdaniem ekspertów planowane przez rząd zmiany w prawie, które mają ułatwić imigrację do Niemiec pracownikom spoza UE, nie wystarczą – poinformował 8 lutego portal Deutsche Welle. 

Kontrolowana przez rząd imigracja zarobkowa do Niemiec to dziś ok. 60 tys. osób rocznie. Niedobór siły roboczej to jedna z głównych przeszkód w rozwoju Niemiec. Stanowi też groźbę problemów dla systemu emerytalnego. Według ekspertów Norymberskiego Instytutu Badań Rynku Pracy (IAB) to zdecydowanie za mało. Szacują oni, że Niemcy powinny przyjmować 400 tys., żeby na bieżąco wypełniać luki na rynku pracy. Planowane przez rząd jeszcze na ten rok zmiany w prawie, które mają ułatwić imigrację do Niemiec pracownikom spoza UE, to za mało. 

– Plany reform koalicji, by zwiększyć napływ wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich, mają sens, ale nie idą wystarczająco daleko – podkreślił Bernd Fitzenberger, dyrektor Norymberskiego Instytutu Badań Rynku Pracy. 


Ukraina: największy wzrost liczby wakatów od początku wojny 

W zeszłym miesiącu odnotowano największą liczbę wakatów od początku inwazji Rosji na Ukrainę. Portal do poszukiwania pracy Work.ua poinformował, że ukraińskie firmy poszukują ponad 59 tys. pracowników – podał 10 lutego portal zn.ua. 

Wcześniej największą liczbę wakatów od początku wojny na pełną skalę odnotowano w październiku 2022 roku, było to blisko 57 tys. ofert. Największą dynamikę ożywienia w styczniu 2023 r. w porównaniu z grudniem ubiegłego roku wykazały obwody odeski (26%), chmielnicki (23%), charkowski (20%), sumski (19%) i kirowohradzki (18%).  

Liderami pod względem liczby zgłoszonych wakatów były obwody: kijowski (prawie 18 tys. ofert pracy), obwód lwowski (ponad 6 tys.), dniepropietrowski (5,5 tys.), odesski (prawie 4 tys.), iwanofrankowski (prawie 1,9 tys.). Według analityków świadczy to o tym, że rynek pracy w regionach zachodnich w pełni się odbudował, zaś w regionach centralnych i południowych ożywienie wynosi 50-60% poziomu przedwojennego. 

Andrzej Korkus dla Pulsu Biznesu: Wspieramy Ukrainę

Platforma Migracyjna EWL od początku konfliktu stoi w pierwszym szeregu polskich firm wspierających Ukrainę i uchodźców wojennych – czytamy w artykule opublikowanym 7 lutego na łamach portalu Puls Biznesu.

Polscy przedsiębiorcy z otwartymi ramionami przyjęli ogromną falę uchodźców wojennych, która była jednym z najmocniej dostrzegalnych w naszym kraju skutków rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Według danych przedstawionych przez Straż Graniczną od pierwszego dnia wojny polsko-ukraińską granicę przekroczyło około 10 mln osób uciekających przed konfliktem zbrojnym, ponad 1,5 mln zatrzymało się w naszym kraju. Osoby te potrzebują nie tylko schronienia przed spadającymi bombami, lecz również możliwości prowadzenia w miarę normalnego życia i pracy, aby utrzymać swoje rodziny.

Reakcja naszego społeczeństwa jest fenomenem o wymiarze historycznym. Od pierwszych dni wojny wiele polskich przedsiębiorstw zaczęło intensywną pracę nad reorganizacją swoich zakładów pracy, tak by móc przystosować się do przyjęcia nowych osób. Pomagali w załatwianiu opieki nad dziećmi dla kobiet, które przychodziły do ich firm, a także w zakwaterowaniu.

Andrzej Korkus, prezes EWL

Firmą, która od samego początku wojny brała aktywny udział w adaptacji uchodźców na polskim rynku, jest tegoroczny laureat Gazel Biznesu, czyli platforma zatrudnienia EWL. Spółka od ponad 15 lat zajmuje się łączeniem pracowników z Europy Wschodniej, Azji, Afryki i Ameryki z pracodawcami europejskimi. O tym, jak polska gospodarka poradziła sobie z falą uchodźców wojennych, a także o tym, co jeszcze możemy zrobić, by im pomóc, opowiedział Andrzej Korkus, prezes EWL.

Jaki wpływ na polską gospodarkę miała wojna w Ukrainie?

Wielki! Ukraina od wielu lat jest ogromnym rynkiem zbytu polskich towarów i produktów. Współżyjemy z nią w klastrze gospodarczym, co widać np. w obszarze automotive czy spożywczym. Po wybuchu wojny wiele ukraińskich fabryk, produkujących np. wiązki kablowe dla przemysłu motoryzacyjnego, zostało zamkniętych m.in. z powodu bombardowań. Spora część lokalnych firm zamknęła swoją działalność. Zakłóciło to łańcuchy dostaw wielu europejskich spółek właśnie z branży samochodowej. Musiały one całkowicie przeorganizować swoją produkcję, która w wielu przypadkach była prowadzona właśnie na terenie Polski.

Jest to tylko przykład pokazujący wpływ wojny na gospodarkę zarówno polską, jak i ogólnoeuropejską. Jest on nam bliski, ponieważ sami braliśmy udział w relokacji pracowników z zamkniętych fabryk w Ukrainie m.in. do Polski oraz Rumunii. Udało nam się pomóc tym ludziom, dać im dach nad głową oraz możliwość pracy zarobkowej, by mogli samodzielnie utrzymywać swoje rodziny w tym trudnym czasie.

Jak z waszej perspektywy wyglądały pierwsze miesiące wojny?

Ponad połowa naszego personelu, która dla nas pracowała przed wojną, to byli mężczyźni. Po wybuchu wojny część z nich, tych pochodzących z Ukrainy, postanowiła wrócić do domu, by walczyć o swój kraj. Mobilizacja i zamknięcie granic dodatkowo spowodowały, że ci, którzy dopiero mieli do Polski przyjechać w celach zarobkowych, zostali w Ukrainie. Jednocześnie do Polski zaczęły uciekać setki tysięcy kobiet z dziećmi, które szukały schronienia przed wojną. Jako że na co dzień pomagamy migrantom zarobkowym w odnalezieniu się na nowym rynku pracy, od początku konfliktu byliśmy w pierwszym szeregu firm, które zetknęły się z tymi ludźmi i ich potrzebami.

Naszym priorytetem było bezpieczeństwo naszego zespołu, który przed wojną operował za wschodnią granicą. Już po kilku dniach mieliśmy ustalone kanały transportu, dzięki którym udało nam się ewakuować z Ukrainy ponad 1,3 tys. osób – naszych pracowników z ich rodzinami – potem także inne osoby, które potrzebowały wsparcia.

Kolejnym naturalnym krokiem była pomoc uchodźcom w Polsce. Mamy bardzo duże centrum onboardingowe na warszawskim Dworcu Zachodnim, które od pierwszego dnia wojny przeorganizowaliśmy i stworzyliśmy tam punkt opieki dla matek z dziećmi, który do dziś działa całą dobę. Ponad 70 tys. kobiet i maluchów mogło się tu przespać, zjeść, odpocząć i uzyskać podstawową pomoc po przyjeździe do Polski.

W naszym biznesie na co dzień pomagamy migrantom zarobkowym w odnalezieniu się na polskim rynku pracy. Wspieramy w założeniu konta w banku, organizujemy szkolenia BHP i badania medycyny pracy. Teraz pomagaliśmy jednak uchodźcom wojennym, którzy mierzyli się z kompletnie innymi problemami i wyzwaniami związanymi m.in. z opieką nad dziećmi czy strachem o najbliższych, którzy pozostali w Ukrainie. Szybko okazało się, że w wielu miastach nie było odpowiedniej ilości przedszkoli, by wszystkie te kobiety mogły spokojnie iść do pracy. Dlatego organizowaliśmy im pracę w taki sposób, by np. cztery kobiety szły normalnie pracować, a dwie zostawały w tym czasie, opiekując się dziećmi.

Jak ocenia pan starania polskich pracodawców w zakresie pomocy uchodźcom?

Według mnie reakcja naszego społeczeństwa jest fenomenem o wymiarze historycznym. Od pierwszych dni wojny wiele polskich przedsiębiorstw zaczęło intensywną pracę nad reorganizacją swoich zakładów pracy, tak by móc przystosować się do przyjęcia nowych osób. Pomagali w załatwianiu opieki nad dziećmi dla kobiet, które przychodziły do ich firm. Pomagali również w zakwaterowaniu – wielu naszych klientów, którym na co dzień pomagamy w zatrudnianiu niezbędnych kadr, dzwoniło do nas, pytając, co jeszcze mogą zrobić, aby pomóc potrzebującym.

Dobrym przykładem pokazującym reakcję Polaków na rosyjską inwazję jest zorganizowana przez nas akcja „Plecak na Ukrainę”. Miała ona na celu zaopatrzenie Ukraińców, którzy postanowili wrócić do kraju i wstąpić do wojska, w niezbędne wyposażenie, m.in. podstawowy sprzęt medyczny, dobrej jakości buty czy specjalną odzież. Gdy tylko ogłosiliśmy akcję, do naszego punktu zaczęły napływać tłumy ludzi, którzy przynosili ubrania, leki, jedzenie. Ostatecznie zbieraliśmy tylko rzeczy potrzebne mężczyznom jadącym na front – resztę wysyłaliśmy do innych organizacji zajmujących się pomocą uchodźcom. Cała reakcja była po prostu niesamowita i niezwykle podbudowująca. Łącznie udało nam się zorganizować i wysłać do Ukrainy 120 transportów.

Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, jeśli chcemy przyspieszyć proces aktywizacji zawodowej uchodźców?

Wiele zostało już zrobione. Ponad 1,5 mln osób (w tym sporo dzieci) dostało status ochrony tymczasowej, z czego 900 tys. podjęło pracę zarobkową. Podkreślę, że ponad 13 tys. uchodźców z Ukrainy znalazło zatrudnienie oraz dach nad głową w Polsce i innych krajach UE z pomocą EWL. Można powiedzieć, że niemal wszyscy uchodźcy w wieku produkcyjnym, którzy chcieli podjąć pracę, otrzymało ją. To pokazuje też dojrzałość naszego rynku pracy, bo te wskaźniki w innych krajach, które przyjmowały uchodźców, są dużo gorsze. Kolejnym krokiem jest sprawienie, by wiele utalentowanych i ambitnych osób, które przyjechały do naszego kraju, spełniało się zawodowo. Powinniśmy im pomóc w rozwoju, bo to się też nam opłaci z punktu widzenia gospodarki.

Musimy stwarzać tym ludziom warunki do adaptacji, dostosowania ich kwalifikacji i ich dyplomów certyfikatów do naszego rynku pracy oraz do wymogów UE. W wielu obszarach udało to się zrobić – np. prawo, które bardzo upraszcza dostęp do rynku pracy personelu medycznego, jest naszym ogromnym sukcesem. Musimy jednak deregulować kolejne zawody. Zwłaszcza że specyfika wielu z nich wcale nie wymaga zamykania ich na wąską grupę osób. Tutaj nadal jest miejsce na wiele zmian.

Warto jednak podkreślić, że w Polsce mamy bardzo dobry system dla uchodźców. W prosty sposób mogą otrzymać status ochrony tymczasowej, nr PESEL i dość szybko podjąć pracę. Pomaga też szybka cyfryzacja obszaru usług publicznych. W EWL mamy porównanie do rynku niemieckiego, gdzie te wszystkie procedury są dużo bardziej skomplikowane.

EWL zaprezentowało wyniki badań dotyczących ukraińskich uchodźców w Polsce podczas Konferencji Warszawskiej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów 

 
Raport z badań dotyczących aktywizacji zawodowej uchodźców z Ukrainy, przeprowadzonych przez Platformę Migracyjną we współpracy ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, został zaprezentowany w trakcie inauguracyjnej Stałej Roboczej Konferencji Przeglądowej Wsparcia dla Ukrainy, która odbyła się 6 lutego w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.  

Według badań przeprowadzonych przez Platformę Migracyjną EWL, Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Fundację EWL niemal wszystkim uchodźcom w wieku produkcyjnym, którzy wyrażali chęć podjęcia pracy w Polsce, udało się znaleźć zatrudnienie w naszym kraju. Potwierdzają to słowa minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, która poinformowała podczas konferencji, że od początku wojny około 900 tys. uchodźców z Ukrainy znalazło w Polsce zatrudnienie na uproszczonych zasadach.  

Z przeprowadzonego badania wynika, że ponad 80% uchodźców deklaruje, że powróci na Ukrainę w dłuższej czy krótszej perspektywie. Spośród tych, którzy planują pozostać w Polsce dłużej, największą grupę stanowią wysoko wykwalifikowani specjaliści (22%), pracownicy sektora usług (16%), pracownicy fizyczni i technicy (14%), nauczyciele i pracownicy sektora edukacji (12%) oraz pracownicy sprzedaży i handlu (10%). Autorzy raportu także podkreślają, że zatrudnienie w Polsce znalazło niemal 6-krotnie więcej uchodźców niż w Niemczech. 

Eksperci EWL podkreślili, że mimo tak wysokiego poziomu aktywizacji zawodowej uchodźców, niezbędne są dalsze kroki, które pozwolą w pełni wykorzystać ich potencjał dla polskiego rynku pracy.  

Pierwszy etap wsparcia uchodźców z Ukrainy za nami. Teraz czas na kolejne wyzwania i działania w kierunku rozsądnej deregulacji prawa pracy i zasad pobytu w Polsce, jeżeli chodzi o dostęp migrantów do świadczeń publicznych, decentralizacji pomocy finansowej dla podmiotów, które pomagają uchodźcom z Ukrainy, a także dalszą digitalizacją procesów legalizacyjnych dla obcokrajowców, którzy wspierają polską gospodarkę i realnie wpływają na wzrost polskiego PKB

powiedział podczas konferencji Rafał Mróz, dyrektor operacyjny EWL. 

Zdaniem ekspertów, na dalszym etapie wsparcia uchodźców, niezbędnym jest zapewnienie im możliwości rozwoju zawodowego poprzez szybką naukę języka polskiego oraz szkolenia zawodowe. Jest to szczególnie istotne, bowiem zgodnie z wynikami raportu podjęte przez uchodźców z Ukrainy zatrudnienie w Polsce w większości wypadków nie odpowiada rzeczywistemu poziomowi ich wykształcenia oraz kwalifikacjom zawodowym.   

Jest to w interesie zarówno samych obywateli Ukrainy, polskiej gospodarki, ale także i ukraińskiej gospodarki. Przed wojną przekazy pieniężne od migrantów zarobkowych stanowiły nawet 8% PKB Ukrainy

powiedział w czasie prezentacji raportu Anatoliy Zymnin, rzecznik prasowy EWL.

Autorzy raportu podkreślili również kluczowe dla wsparcia Ukrainy elementy, takie jak zaangażowanie rządu i organizacji pozarządowych w pomoc ukraińskim uchodźcom. 


Rosyjska agresja spadła na nas nagle, nikt nie był do niej przygotowany. Jednak poprzez ogromną solidarność sił politycznych, administracji rządowej, samorządów, organizacji pozarządowych, biznesu oraz setek tysięcy prywatnych osób, bardzo szybko udało się dobrze zorganizować niezbędną pomoc. Bardzo istotne okazały się także szybko wprowadzone zmiany w prawie i ułatwienia dla uchodźców – dzięki temu mogli oni szybciej podjąć w Polsce zatrudnienie

 powiedział Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW. 

Praca, zatrudnianie cudzoziemców, kadry – tygodniowy przegląd EWL (31 stycznia – 6 lutego)

Jako lider rynku zatrudnienia staramy się obserwować wszystkie zmiany dotyczące sektora pracy tymczasowej, wynajmu pracowników i zagadnień kadrowych. By przybliżyć Państwu najważniejsze informacje i prognozy, co poniedziałek publikujemy skrót najistotniejszych informacji z minionego tygodnia, który pozwoli Państwu na lepsze zrozumienie obecnych trendów panujących na rynku pracy i przygotowanie się na nadchodzące zmiany.   


Najciekawsze informacje: 31 stycznia – 6 lutego 2023 roku      


MRiPS: W Polsce zatrudniono już około 900 tys. ukraińskich uchodźców  

Podczas organizowanej przez KPRM Konferencji Warszawskiej dotyczącej wsparcia dla Ukrainy, minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała, że do tej pory w Polsce zatrudnienie na uproszczonych zasadach znalazło około 900 tys. uchodźców z Ukrainy – podał 6 lutego portal WNP.pl. 

Podczas konferencji omówione zostały podjęte przez rząd i organizacje pozarządowe działania wspierające Ukrainę oraz ukraińskich uchodźców. Głównym tematem była pomoc dla uchodźców wojennych oraz wsparcie ukraińskiej infrastruktury krytycznej. 

Szefowa resortu pracy podkreśliła, że po 24 lutego zmieniła się struktura zatrudnienia obywateli Ukrainy – ponad 70% przybyłych do Polski to kobiety z dziećmi. Poinformowała, że blisko 900 tys. uchodźców z tego kraju podjęło zatrudnienie, przede wszystkim w branży hotelarskiej, usługowej i gastronomii. 

Przypomniała również, że uchodźcy z Ukrainy, na mocy specustawy otrzymali takie same prawa jak Polacy – przebywają legalnie w Polsce, mają prawo do legalnej pracy a także mogą ubiegać się o odpowiednie świadczenia.  

– Osoby pracujące w Polsce uzupełniają nasz rynek pracy. Tutaj w Polsce odprowadzane są podatki, odprowadzane są składki – zaznaczyła minister Maląg. 


Deficyt kierowców ciężarówek wyzwaniem dla branży transportowej 

W Polsce brakuje obecnie nawet 150 tys. kierowców ciężarówek, zaś w Europie liczba ta sięga nawet 400 tys. – poinformowało 1 lutego radio RMF24.  

Jedną z przyczyn niedoborów w branży transportowej jest wojna w Ukrainie, w związku z którą wielu ukraińskich kierowców zdecydowało się opuścić Polskę. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym wypełnienie luki pracowniczej jest wysoki koszt uzyskania uprawnień.  

W raporcie „Rynek transportowy w Polsce i Europie” Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska zaznacza, że powoli wyczerpujemy zasoby pracowników z nieunijnych państw europejskich, głównie z terenów byłego Związku Radzieckiego. Jego zdaniem sytuację poprawiłyby ułatwienia w szybkim zatrudnianiu kierowców z odległych krajów, takich jak Kazachstan, Filipiny czy Indie. Podkreśla jednak, że rozwiązanie związane jest z wieloma trudnościami. 


Niemcy chcą zatrudniać zwolnionych pracowników z branży IT 

Firmy IT z amerykańskiej Doliny Krzemowej masowo zwalniają pracowników w ramach radzenia sobie z kryzysem gospodarczym. Rząd Niemiec dostrzega w tej sytuacji szansę dla siebie, ponieważ na niemieckim rynku brakuje wykwalifikowanych inżynierów oprogramowania – poinformował 31 stycznia Puls Biznesu, powołując się na agencję informacyjną Reuters. 

Według stowarzyszenia Bitkom, mimo tego, że rząd federalny Niemiec upraszcza przepisy imigracyjne oraz warunki uzyskania obywatelstwa, w branży IT brakuje 137 tys. pracowników. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych trwa masowa redukcja etatów. Największe firmy w branży IT zamierzają zwolnić prawie 40 tys. osób. 

Judith Gerlach, bawarska minister cyfryzacji zwróciła się do niedawno zwolnionych informatyków z Kalifornii z zaproszeniem do przybycia i pracy w Bawarii.  

Źródło: pb.pl

Grupa EWL dołączyła do członków Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej

Niwelowanie barier na europejskim rynku pracy oraz strukturyzowanie zagadnień związanych z globalną mobilnością to jeden z głównych celów działalności Platformy Migracyjnej EWL. By móc to osiągnąć konieczne jest kształtowanie inicjatyw gospodarczych zarówno w Polsce, jak i w Europie. Dlatego z radością dzielimy się informacją, że Grupa EWL stała się członkiem Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Partnerstwo z Polsko-Niemiecką Izbą Przemysłowo-Handlową daje nowe pole do wymiany doświadczeń i umożliwia nam głębsze zrozumienie niemieckiego rynku pracy, a co za tym idzie, budowanie stabilnych fundamentów na tym rynku pod naszą dalszą działalność. Jest to również ogromna szansa na nawiązanie relacji z innymi przedsiębiorstwami w celu rozpowszechniania naszych wartości oraz know-how, które pozwolą nam jeszcze skuteczniej zmieniać oblicze rynku mobilności transgranicznej.