Wkład imigrantów, w szczególności Ukraińców, do wzrostu PKB Polski wynosił średniorocznie 0,5 pkt. proc. w ciągu ostatnich pięciu lat – szacują ekonomiści Citi Handlowego. Najwięcej polska gospodarka mogła zyskać dzięki pracownikom z zagranicy w 2017 r. – prawie 1 pkt. proc. Pytanie, na które wciąż nie znamy odpowiedzi, brzmi: co czeka nas w 2020 r., kiedy Niemcy otworzą swój rynek pracy?
(…)
W tym kontekście ciekawe badania przedstawił przed miesiącem firma EWL S.A. oraz Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Z raportu „Pracownik z Ukrainy – między Polską a Niemcami” dowiadujemy się, że co trzeci pracujący w Polsce obywatel Ukrainy już planuje podjęcie zatrudnienia w Niemczech, ale jedynie 2,6 proc. zatrudnionych w Polsce ukraińskich pracowników spełnia główne kryteria stawiane przez rząd w Berlinie.
Według zebranych danych, ponad 2/3 respondentów, którzy już planują wyjazd do RFN, mogą zostać, jeśli ich zarobki ulegną podwyższeniu. Niższa bariera językowa to z kolei argument dla co piątego pracownika z Ukrainy. Bardzo istotnym atutem naszego rynku pracy jest możliwość uzyskania pozwolenia na pobyt w Polsce oraz obywatelstwa (22 proc.). Kolejną motywacją jest otrzymanie darmowego zakwaterowania od pracodawcy. Co dziesiąty ukraiński pracownik w Polsce deklaruje zaś, że nic nie jest w stanie powstrzymać go przed wyjazdem z naszego kraju do Niemiec.
„Bardziej otwarty na migrantów rynek niemiecki na pewno będzie stanowił dużą konkurencję dla polskich firm. Częściowej migracji pracowników z Ukrainy do Niemiec nie da się zatrzymać, nie jesteśmy w stanie konkurować z Niemcami pod względem wysokości zarobków. Mimo to, jesteśmy dalecy od uznania nowych przepisów za „czarny scenariusz” dla polskich firm. Zarówno wymagania stawiane kandydatom aplikującym do pracy w RFN czy bariery językowe ograniczą skalę migracji ze Wschodu” – komentował wyniki badania prezes EWL S.A. Andrzej Korkus.
Do 406,5 tys. wzrosła w końcu lipca liczba cudzoziemców z ważnymi zezwoleniami na długoterminowy pobyt w Polsce. Ponad połowa z nich to Ukraińcy.
W I półroczu o 27 tys., a do 29 lipca o kolejne 7 tys. powiększyła się w tym roku grupa obcokrajowców, którzy mają ważne zezwolenia na długoterminowy pobyt w naszym kraju – wynika z najnowszych danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców udostępnionych „Rzeczpospolitej”. O ile jeszcze na początku roku legalnie mogło mieszkać w Polsce 372 tys. cudzoziemców, to teraz już 406,5 tys. (Przy czym dane te nie uwzględniają osób przebywających tu tymczasowo w ramach ruchu bezwizowego lub na podstawie wiz).
(…)
Andrzej Korkus, prezes agencji zatrudnienia EWL, podkreśla, że chociaż jej tegoroczne badanie pokazało rosnące zainteresowanie pracowników z Ukrainy wyjazdem do Niemiec (planuje go co trzeci), to widać też sporo czynników potwierdzających atrakcyjność Polski w oczach Ukraińców.
– Dynamicznie rośnie liczba osób deklarujących chęć nauki języka polskiego, a obywatele Ukrainy pracujący w Polsce chwalą sobie także bliskość kulturową, niższe koszty utrzymania czy możliwość bezpłatnego zakwaterowania, potwierdzając tym samym status Polski jako głównego kierunku migracji zarobkowej – twierdzi Korkus. Jak dodaje, bardzo istotnym atutem naszego rynku pracy jest możliwość uzyskania pozwolenia na pobyt w Polsce oraz obywatelstwa – co docenia 22 proc. Ukraińców ankietowanych przez EWL.
Mimo liberalizacji przepisów niemiecki rynek pozostanie trudno dostępny dla pracowników spoza Unii Europejskiej. Niemal 45 proc. Ukraińców, którzy mieszkają i pracują w Polsce, planuje pracę w krajach innych niż Polska lub Ukraina – wynika z badania przeprowadzonego w ramach raportu „Pracownik z Ukrainy – między Polską a Niemcami” firmy EWL i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. 34 proc. konkretyzuje, że chodzi im o Niemcy.
Największa unijna gospodarka boryka się z niedoborem rąk do pracy. Z wyliczeń Federalnej Agencji Pracy wynika, że blisko800 tys. miejsc pracy pozostaje nieobsadzonych. Dodatkowo kończy się duża fala migrantów zarobkowych, którzy do Niemiec przybyli z Polski i pozostałych państw Europy Środkowej. Z tego powodu Bundestag przyjął w ubiegłym miesiącu tzw. ustawę migracyjną, która ma ułatwić wejście na rynek pracy obywatelom spoza Unii Europejskiej. Perspektywa dostania legalnej pracy w RFN rozpaliła wyobraźnię wielu z prawie miliona Ukraińców, którzy znaleźli zatrudnienie w naszym kraju.
W rzeczywistości prawo, które zacznie obowiązywać od stycznia 2020 r., nie zmieni wiele w podejściu do migracji z państw trzecich, a wciąż restrykcyjne przepisy spowodują, że zdecydowana większość Ukraińców będzie musiała zrewidować swoje plany. „Ustawa nie przewiduje żadnej zasadniczej reformy prawa imigracyjnego w Niemczech, tylko szereg drobnych zmian” – piszą eksperci niemieckiego Instytutu Rynku Pracy i Badań nad Zatrudnieniem (IAB). „Prawo zasadniczo utrzyma status quo, co rodzi ryzyka dla przyszłego rozwoju gospodarczego i społecznego Niemiec” – krytykują w analizie przygotowanych zmian prawnych.
Podstawową zmianą w przepisach jest możliwość podjęcia pracy już nie tylko przez osoby z wykształceniem wyższym, ale także osoby bez dyplomu akademickiego. Teoretycznie powinno to otworzyć możliwość poszukiwania zatrudnienia dla pracowników z bardzo wielu branż. Ukraińscy pracownicy są wykwalifikowani. W Polsce pracują głównie w szeroko rozumianej produkcji przemysłowej, budownictwie i logistyce – na podobnych stanowiskach, jakie zajmowali u siebie w kraju – mówi w rozmowie DGP Rafał Mróz, dyrektor operacyjny w EWL.
Zmiany prawne mają przyciągnąć wykwalifikowane kadry znające język.
Dużo większym problemem jest kwestia związana z koniecznością udowodnienia wykształcenia czy doświadczenia zawodowego, ponieważ nawet CV i inne formalności są na Ukrainie traktowane inaczej niż w Polsce i innych państwach UE – twierdzi ekspert. Nowe przepisy właśnie z poświadczenia wykształcenia zawodowego w danym sektorze tworzą główną barierę dla chętnych do podjęcia pracy w RFN. Wymóg wynika ze specyfiki systemu kształcenia zawodowego. System dualny, w którym osoba przyuczająca się do zawodu jednocześnie uczy się w szkole i odbywa praktyki w zawodzie, jest niezbędną przepustką do niemal wszystkich branż.
Tak zwany „Ausbildung” trwa zazwyczaj dwa i pół do trzech lata i poprzedza niemal każdą karierę fryzjera, policjanta, piekarza czy budowlańca. Niemiecki rząd zadbał, aby także po wejściu w życie nowych przepisów potencjalny pracownik musiał udowodnić posiadanie wykształcenia zawodowego w danym sektorze. Niemieckie prawo przewiduje odstępstwo od tej reguły, ale tylko dla specjalistów z branży IT. W tym przypadku niemieckie firmy będą mogły zatrudnić osoby spoza UE bez wykształcenia, ale tylko takie, które pracują w branży co najmniej trzy lata i mogą udowodnić dotychczasowe wynagrodzenie w wysokości minimum 4000 euro miesięcznie.
Ustawa wprowadza także możliwość wjazdu osób z krajów trzecich do RFN w poszukiwaniu pracy na okres do sześciu miesięcy. Również w tym przypadku eksperci IAB zwracają uwagę, że przepisy nie przystają do rzeczywistości. Osoba chcąca na miejscu rozejrzeć się za ofertami będzie musiała w celu uzyskania stosownej wizy potwierdzić znajomość języka niemieckiego na poziomie B1, wykazać odpowiednie kwalifikacje oraz udowodnić posiadanie wystarczających środków finansowych na czas pobytu. „Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której te wszystkie wymagania spełniane są tylko po to, żeby przez sześć miesięcy szukać pracy” – piszą w raporcie niemieccy eksperci z IAB.
To, że nieznajomość języka jest też generalną przeszkodą dla Ukraińców, wynika z badania EWL. W ramach przeprowadzonego sondażu tylko 1,6 proc. Ukraińców pracujących obecnie w Polsce zna bardzo dobrze język niemiecki, 1,4 proc. – dobrze, a 5,5 proc. – przeciętnie. Natomiast 70 proc. badanych nie zna niemieckiego w ogóle. Brak wymaganego wykształcenia zawodowego i umiejętności językowych będzie barierą nie do przejścia dla większości Ukraińców, którzy podjęli pracę w Polsce ze względu na łatwość legalnego zatrudnienia oraz bliskość językową.
Zaraz po wejściu w życie niemieckiej ustawy możemy zaobserwować nieco mniejszą liczbę kandydatów zainteresowanych przyjazdem do Polski. Jeżeli jednak wymogi dotyczące wykształcenia i języka będą w Niemczech rygorystycznie przestrzegane, to ci pracownicy szybko wrócą po tym, gdy odbiją się od biurokratycznej ściany – prognozuje Rafał Mróz. Zresztą rząd federalny w licznych materiałach informacyjnych nie ukrywa, że zmiany prawne mają być magnesem tylko dla wykwalifikowanych kadr. Niemcy chcą też kontrolować cały proces ich ściągania do kraju. (…)
Aby zapewnić najlepsze doświadczenia, używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub jej wycofanie może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
The technical storage or access that is used exclusively for statistical purposes.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.