To ostatni dzwonek, by zawalczyć o pracowników z Ukrainy, których zaczynają już rekrutować Niemcy. Podbierają ich też Czesi i Słowacy, kusząc wyższą płacą i dwuletnim kontraktem. 

– Pomimo zapowiedzi uproszczenia procedur dla Ukraińców nic się nie zmienia. Stoimy w miejscu, podczas gdy inne kraje zaczynają się na nich otwierać – mówi Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży agencji zatrudnienia EWL, która w tym roku chce sprowadzić z Ukrainy ponad 15 tys. pracowników. Niedawno otworzyła też biuro w Republice Czeskiej.

Źródło: Rzeczpospolita