Coraz bardziej widać, że nie spełnią się nadzieje na to, że masowy napływ uchodźców z Ukrainy rozwiąże w Polsce problem niedoboru pracowników – pisze 16 sierpnia gazeta „Rzeczpospolita„.
„Obywatele Ukrainy coraz częściej pytają o pracę na Zachodzie, a największym zainteresowaniem cieszą się oferty z Holandii i Niemiec, zwłaszcza te z wynagrodzeniem na poziomie 2 tys. euro” – czytuje dziennik Marcina Kołodziejczyka, dyrektora rekrutacji międzynarodowej EWL Group.
Zdaniem eksperta EWL duże zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy zgłasza teraz branża elektroniczna, spożywcza, automotive i e-commerce. Poza Polską, w tym w Azji, szukają też rąk do pracy firmy transportowe (zwłaszcza kierowców z prawem jazdy kategorii C+E).
Chociaż wśród naszych pracowników nadal dominują obywatele Ukrainy, to coraz większy udział mają pracownicy z Indonezji, Kolumbii, Indii, Kazachstanu, Filipin czy Nepalu
– przyznaje Kołodziejczyk.
Chociaż nadal zdecydowaną większość obcokrajowców na polskim rynku pracy stanowią Ukraińcy, to ich liczba w rejestrach ZUS (749,1 tys.) była w lipcu tylko o 13,3 tys. wyższa niż rok wcześniej. Szybciej przybywało legalnych pracowników z innych państw, w tym z Białorusi, Gruzji, Indii, Filipin czy Nepalu.
Źródło: Rzeczpospolita