Nie mogąc w tym roku liczyć na sezonowe przyjazdy Ukraińców, firmy częściej zaczynają sięgać po tymczasowych pracowników z bardziej odległych rynków – czytamy w artykule opublikowanym 3 maja na łamach gazety Rzeczpospolita.

Transport i budownictwo, a teraz w coraz większym stopniu także przemysł przetwórczy i rolnictwo – to sektory, w których pracodawcom mocno się już daje we znaki wywołany przez rosyjską agresję na Ukrainę deficyt pracowników, czyli mężczyzn. W kwietniowym badaniu GUS co trzecia firma produkcyjna twierdziła, że niedobór wykwalifikowanych pracowników jest dla niej barierą w działalności, a w budownictwie i transporcie takich wskazań było 40 proc.

Niedobory kadrowe nasilą się w najbliższych tygodniach, w czasie tzw. wysokiego sezonu w pracy tymczasowej. Wtedy firmy odczują brak nie tylko ok. 80–100 tys. Ukraińców, którzy po wybuchu wojny wyjechali, by bronić swojego kraju, ale też setek tysięcy sezonowych pracowników z Ukrainy, którzy w tym roku nie przyjadą na saksy do Polski.

Chociaż część wakatów można wypełnić, zatrudniając uchodźczynie z Ukrainy (wiele firm stara się dostosować dla nich stanowiska zajmowane wcześniej przez mężczyzn), lecz nie zawsze będzie to możliwe.

Przybywa Gruzinów

Jak oceniają szefowie agencji zatrudnienia, polscy pracodawcy będą teraz musieli znacznie częściej niż w 2021 r. sięgać po robotników i specjalistów z innych państw, w tym z Zakaukazia, Azji czy Ameryki Południowej. – Wobec braku mężczyzn z Ukrainy na polskim rynku pracy rekrutacja kandydatów z tych kierunków staje się wręcz kluczowa dla szeregu polskich firm, zwłaszcza w branży budowlanej i transporcie – twierdzi Andrzej Korkus, prezes EWL. (…)

Tę gotowość widać już w rejestrach ZUS, gdzie w I kwartale tego roku zdecydowanie wzrosła, w porównaniu z początkiem 2021 r., liczba Gruzinów (o 84 proc., do 26,2 tys.), Filipińczyków (o 77 proc., do 5,6 tys.) czy Indonezyjczyków (o 85 proc., do 3,2 tys.). Wyraźnie przybyło też Mołdawian i Hindusów. (…)

Apel o ułatwienia

Pojawiają się więc apele, by obniżyć bariery administracyjne przy zatrudnianiu cudzoziemców. Jak podkreśla Andrzej Korkus, w sytuacji, gdy trudno liczyć na napływ Ukraińców (zwłaszcza że w ramach ochrony tymczasowej mają teraz prawo do pracy w całej Unii), polskie władze powinny ułatwić dostęp do naszego rynku pracy specjalistom z Dalekiego Wschodu.

O liberalizację przepisów dotyczących pracy sezonowej i uproszczenie procedur zatrudniania pracowników z niektórych krajów Azji apelował też w mediach Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw, przypominając, że mężczyźni z Ukrainy stanowili prawie połowę pracowników sezonowych w tej branży. (…)