Na stałe w Polsce pracuje już ok. 900 tys. Ukraińców, sezonowo – w porywach – nawet 1,5 mln. Ukraińcy zaczynają coraz więcej wpłacać do budżetu i do ZUS, choć wciąż prawie połowę zarobków transferują do ojczyzny. Na razie tylko ok. 10 proc. z nich korzysta z polskich banków, ale to się zmieni, jeśli osiądą u nas na stałe.

Ukraińcy przybywają do Polski głównie z trzech powodów: w poszukiwaniu pracy, z uwagi na to, że członkowie ich rodzin już tu są, albo na studia. Zdecydowana większość z nich przyznaje, że główną przyczyną opuszczenia ojczyzny są niskie zarobki (twierdzi tak 74 proc. badanych) oraz niestabilność polityczna (25 proc.) i wszechobecna korupcja (21 proc.) – wynika z raportu „Ukraińcy na polskim rynku pracy” opublikowanego w 2018 r. przez agencję pośrednictwa pracy EWL. (…)

Tylko ok. 39 proc. ukraińskich migrantów korzysta z przekazów pieniężnych lub przelewów bankowych – wynika z raportu firmy EWL. To oznacza, że dane NBP o transferach pieniężnych do Ukrainy pokazują tylko pewien wycinek zjawiska, a jak duży – nie do końca wiadomo. (…)

Co ciekawe, według raportu firmy EWL jedynie ok. 26 proc. Ukraińców przyznaje, że pracowało kiedykolwiek w Polsce „na czarno” (bez podpisanej umowy). Z drugiej strony 23 proc. badanych przyznało, że skorzystałoby z oferty pracy „na czarno”, gdyby to oznaczało znaczną podwyżkę wynagrodzenia. (…)

Dokąd Ukraińcy mogą chcieć uciec? Z raportu EWL wynika, że rozważając pracę poza granicami swojej ojczyzny, najczęściej myślą o Polsce, Niemczech i Czechach. Zdaniem prof. Strzeleckiego zarobki w Niemczech mogą stanowić argument dla stopniowego przenoszenia się części imigrantów ukraińskich z Polski do Niemiec. – Dobrze przypomnieć sobie, jak było z otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Polaków w 2011 r. Z czasem wyemigrowało z naszego kraju za Odrę dodatkowo ponad 200 tys. ludzi. Płace w Polsce jeszcze długo nie dobiją do poziomu płac w Niemczech – mówi naukowiec z SGH.

Źródło: Interia