Coraz trudniej jest wypełniać wakaty pracownikami z zagranicy. Ich niedobór może być szczególnie dotkliwy w IV kwartale – czytamy w Rzeczpospolitej.
– Gdyby polski rynek pracy miał w tej chwili dostęp do dodatkowych 150–200 tys. pracowników z zagranicy, to z pewnością szybko by ich wchłonął – ocenia Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży agencji zatrudnienia EWL Group, która specjalizuje się w rekrutacji pracowników ze Wschodu. Rekrutuje teraz dla swoich klientów niemal 2,5 tys. cudzoziemców miesięcznie. To o jedną czwartą więcej niż jesienią ub. roku i aż o połowę więcej niż w tym samym okresie 2019 r. (…)
Niedobór pracowników z zagranicy rośnie pomimo ich zwiększonego napływu, który widać w statystykach ZUS i Urzędu ds. Cudzoziemców. Według jego danych obecnie 513 tys. obcokrajowców posiada ważne zezwolenia na dłuższy pobyt w Polsce. To o 10 tys. więcej niż przed miesiącem – głównie dzięki większej liczbie Ukraińców (287 tys.). Rekordy notuje ZUS, gdzie na koniec czerwca liczba cudzoziemców wzrosła o ponad jedną trzecią w skali roku, do niemal 819 tys. – trzy czwarte to Ukraińcy.
W I półroczu padł też rekord liczby oświadczeń o zatrudnieniu (prawie 1 mln) i zezwoleń na pracę dla cudzoziemców (232 tys.). Większość trafiła do Ukraińców.
– Pomimo pandemii mamy rekordową liczbę pracowników z zagranicy. Szacujemy, że jest to ok. 2 mln osób, w większości z Ukrainy
– komentuje Michał Wierzchowski na pierwszej stronie gazety.
Niedobór pracowników ze Wschodu to z jednej strony efekt odbicia w gospodarce i rosnącego popytu na ręce do pracy, a z drugiej – konkurencji ze strony innych państw. (…)
Źróło: Rzeczpospolita