W mojej ocenie w 2021 roku możemy spodziewać się ożywienia gospodarki. Dzięki dostępowi do szczepień na COVID-19 rząd prawdopodobnie będzie znosił kolejne obostrzenia, co przełoży się na wzrost popytu i pozwoli odetchnąć gospodarce.
Najbardziej dotknięte przez pandemię branże, te związane z mobilnością, a więc turystyka, linie lotnicze bądź szeroko pojęty transport mogą mieć problemy z utrzymaniem się na rynku po pandemii. Z drugiej strony do tych sektorów skierowane są pakiety pomocowe – rządowe i unijne.
Trudno określić, w którym kierunku będą przebiegały zmiany po pandemii – być może dzięki pomocy będą mogły się one rozwijać i świadczyć usługi na zupełnie nowym poziomie. Trzeba też pamiętać, że po pandemii popyt na usługi związane np. z gastronomią czy turystyką wyjazdową może bardzo mocno wzrosnąć. Lockdown spowodował, że doceniamy możliwość swobodnego podróżowania po świecie, jedzenia poza domem i spędzania czasu na aktywnościach, na które teraz nie możemy sobie pozwolić. Już latem, kiedy część obostrzeń została zniesiona, można było zaobserwować ożywienie na rynku usług.
W dalszym ciągu, w kontekście całego rynku pracy, nie możemy mówić o rynku pracodawcy. Lockdown nie spowodował znaczącego wzrostu bezrobocia. Od początku pandemii stopa bezrobocia urosła zaledwie o 0,6 proc. Moim zdaniem rok 2021 nie zmieni znacząco tej statystyki. Spodziewam się raczej spadku stopy bezrobocia, m.in. spowodowanej ponownym otwarciem gospodarki, odmrożeniem popytu, możliwością swobodnego podróżowania oraz rekordowymi programami pomocowymi.