Kiedyś benefit, dziś codzienność. Nie ma już odwrotu

Po pierwszej eksplozji pracy zdalnej zostało niewiele. Dziś z tej formy korzysta około 5 proc. pracujących Polaków. Niewiele. Co nie oznacza, że doświadczenia ostatnich miesięcy nie wpłynęły na modele pracy. Praca zdalna i hybrydowa zostaną z nami na zawsze. Eksperci zapewniają, że z obszaru benefitów przechodzą do zwykłej, szarej, zawodowej codzienności.

Po wystrzale w pierwszych miesiącach pandemii, teraz możemy mówić o dużo mniejszej liczbie osób pracujących zdalnie. Z danych GUS wynika, że choć pandemia COVID-19 nadal miała wpływ na miejsce wykonywania pracy, to czym dalej od jej wybuchu, tym liczba osób nie muszących jeździć do biura spadała. W III kwartale 2021 r. liczba osób wykonujących swoją pracę w domu, zwykle lub czasami, wyniosła 2 111 tys. co stanowiło 12,6 proc. wszystkich pracujących (w II kwartale 2021 r. odpowiednio 2802 tys., tj. 16,9 proc.). W tej grupie 631 tys. osób (tj. 29,9 proc.) pracowało w domu z powodu sytuacji związanej z pandemią COVID-19 (w II kwartale 2021 było to 1499 tys., tj. 53,5 proc.). 

Zaś w formie pracy zdalnej (nie jest tu uwzględniane miejsce wykonywania pracy) swoje obowiązki zawodowe wykonywało 937 tys. osób (co stanowiło 5,6 proc. wszystkich pracujących), spośród których 65,2 proc. pracowało w tej formie z powodu pandemii COVID-19 (w II kwartale 2021 r. było to 1831 tys., tj. 11 proc. wszystkich pracujących, z czego 86 proc. z powodu pandemii). Dla porównania – jak podaje Konfederacja Lewiatan – w szczytowym momencie pandemii pracę z domu świadczyło ponad 3 mln pracowników, czyli ok. 20 proc. zatrudnionych.

Trudna współpraca na hybrydzie

Natomiast Andrzej Korkus, prezes agencji pracy EWL zwraca uwagę na inny problem. W jego opinii system pracy hybrydowej może stanowić niemałe wyzwanie, zwłaszcza dla firm, których działalność mocno wiąże się z koniecznością współpracy z urzędami oraz dokumentami urzędowymi.

Warto jednak zauważyć, że coraz popularniejszy trend do przechodzenia na różne formy pracy zdalnej może okazać się silnym bodźcem również dla urzędów, wymuszającym na nich przemodelowanie dotychczasowej formy współpracy z firmami. Dostrzegamy to na naszym przykładzie, w kontekście wydawania zezwoleń na pobyt czasowy i oświadczeń o powierzeniu pracy dla obcokrajowców. Dzięki digitalizacji tych procesów ze strony urzędu, nasi pracownicy również mogli zacząć korzystać z hybrydowego modelu pracy – wskazuje Korkus.

Dlatego – jego zdaniem – już dziś możemy stwierdzić, że praca hybrydowa zostanie z nami na dobre. Jednak wiązać będzie się to z całościową zmianą myślenia o pracy.

Jednym z jej ważniejszych elementów jest przeformatowanie myślenia odnośnie do zadań stawianych przed pracownikiem. Praca zdalna sprawia, że coraz częściej przestawiamy się na myślenie w trybie zadaniowym. To z kolei wymusza na managerach przyjęcie nowego podejścia do zarządzania pracownikami. Należy przy tym podkreślić, że nie można mówić o jednym „słusznym” modelu pracy zdalnej. Owszem, szereg stanowisk, które już wcześniej pracowały w trybie zadaniowym, miały ułatwione przejście w tryb pracy zdalnej czy hybrydowej, wciąż jednak mamy stanowiska, dla których wciąż poszukujemy najlepszego możliwego sposobu organizacji modelu pracy poza biurem. Znalezienie takiego modelu i dostosowanie do niego obecnych stanowisk to kolejne wyzwanie, które nie ominie pracodawców – podsumowuje prezes EWL.


Specjaliści radzą, jak wygrać walkę o pracowników

2022 rok upłynie pod znakiem wszechobecnej rekrutacji. Nowych pracowników planuje werbować aż 95 proc. firm. Na swoje szczęście, zdecydowana większość z nich jest świadoma trudności, jakie się z tym będą wiązały. Niedobór talentów będzie tak samo powszechny jak chęć do zatrudnienia nowych osób. Znalezienie odpowiedzi na pytanie „skąd wziąć pracowników” będzie głównym zadaniem ludzi pracujących w HR.

Z raportu Hays Poland wynika, że trzy najważniejsze powody stojące za planami rekrutacyjnymi to rozwój biznesu i konieczność pozyskania nowych pracowników, często posiadających unikatowe kompetencje, potrzeba znalezienia zastępstwa za pracowników, którzy zdecydują się odejść oraz zmiany strukturalne. W sumie o zatrudnieniu nowych osób myśli aż 95 proc. firm biorących udział w badaniu.

Andzej Korkus, prezes EWL, przekonany jest, że zmiany, jakie zaszły w ostatnim czasie na rynku pracy, tylko pogłębią problem pozyskiwania pracowników.

Trend hybrydowych modeli pracy tylko go pogłębił, wakaty przestały być bowiem związane z lokalnym rynkiem pracy, a stały się globalne. Teraz o pracowników, o których wcześniej konkurowały tylko firmy związane z globalnym rynkiem, walczą firmy z całego świata. By wykorzystać wszystkie możliwości z tym związane, musimy zacząć korzystać z globalnych zasobów – zarówno w branży IT, jak i outsourcingu usług oraz działaniach back office – wskazuje nasz rozmówca.

Cudzoziemcy rozwiążą problem?

Jednak sprawna realizacja tych planów nie będzie łatwa. Eksperci z branży HR nie mają co do tego żadnych wątpliwości

Także Andrzej Korkus, szef EWL, zwraca uwagę, że w walce z drenażem talentów istotne będzie sprawne zarządzanie przepływem pracowników z zagranicy, uwzględniając przy tym proces ich wdrożenia i szkolenia oraz integrację, nie tylko na poziomie firmy, ale też lokalnej społeczności.

Musimy pamiętać też o tym, że szybko zmieniający się świat wymusił na nas ciągłe doszkalanie i zwiększanie kompetencji pracowników, tak by mogli oni odpowiadać potrzebom danego rynku pracy. Innym wyraźnym trendem wpływającym na rynek pracy jest automatyzacja. Umożliwia ona nie tylko udostępnianie pracownikom świetnych narzędzi mających wpływ na ich efektywność, ale również daje szansę polskim pracodawcom, by konkurować z zachodnimi, będącymi w niektórych branżach lepiej rozwiniętymi. Trzeba jednak zaznaczyć, że polskie firmy coraz częściej zaczynają wyznaczać standardy w wielu branżach, stojąc w awangardzie innowacji – dodaje Andrzej Korkus.


Nauka przez całe życie jak okresowe badania lekarskie. Odwrotu nie ma

Przebranżowienie czy też praca w innym sektorze niż wyuczony zawód lub ukończone studia to dziś powszechność. Jak w praktyce prowadzić edukację w świecie VUCA, czyli w świecie ciągłej zmiany. Jak podchodzić do upskillingu i reskillingu? Zapytaliśmy o to prezesów i dyrektorów firm HR-owych.

Pandemia COVID-19 okazała się wyjątkowo trudnym czasem trudnym dla wszystkich pracowników. Część z nich traciła pracę, ci z kolei, którzy związali się z branżami, które na pandemii zyskali, zasypywani byli nadmiarem obowiązków. Jednak lockdown najbardziej odczuły – w negatywny sposób – takie branże jak: turystyka, gastronomia i retail. Dla pracowników oznaczało to brak stabilizacji, przestoje przeplatane chwilowymi powrotami do pracy, toteż całkiem spora grupa z nich próbowała lub była zmuszona przebranżowić się.

W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Korkus, prezes EWL, który podkreśla, że współczesny świat wymaga od nas wykształcenia i ciągłego pogłębiania zdolności do stałego przystosowywania się do nagłych i nieoczekiwanych zmian. Dotyczy to wszystkich dziedzin naszego życia, w tym również życia zawodowego.

Globalna pandemia, która jeszcze wyraźniej zwiększyła dynamikę przemian zachodzących na rynku pracy oraz presję na elastyczność w kwestii nabywanych umiejętności i zdolności, tylko potwierdza powyższe. Dlatego też upskilling, reskilling, ale także repurposing pracowników będą kluczowymi zadaniami takich firm, jak nasza i nie tylko. Nie bez powodu eksperci coraz częściej mówiąc o edukacji w przyszłości, podkreślając, że, jeszcze za naszego życia, część technicznych zadań poddane zostanie automatyzacji – mówi Andrzej Korkus.

Dodaje, że dlatego coraz częściej pojawiają się więc głosy, że w edukacji powinniśmy skupić się na rozwoju umiejętności pozwalających odnajdywać się w nowych sytuacjach – zdolności komunikacyjnych, tolerancji, ciekawości oraz budowaniu nawyku ciągłego uczenia się nowych rzeczy. To te cechy będą najcenniejsze w niedalekiej przyszłości, co tym samym będzie przekładać się na rynek pracy.